Krótka medytacja siedząca — na krześle
Znajdź krzesło. Rozluźnij ręce i nogi – nie krzyżuj ich. Trzymaj proste plecy. Usiądź nieco odchylony od oparcia, tak aby kręgosłup sam się podtrzymywał.
Oparcie?
Dziś sam jestem
dla siebie kręgosłupem.
Wcale nie trzeba siadać w pełnym lotosie, żeby medytować. Wystarczy taboret.
Zamknij oczy. Albo nie. Albo zostaw je otwarte, z miękkim spojrzeniem przed siebie.
Jak się czuje ciało? Przeskanuj je pod kątem “miejsca kontaktu”.
Każdy punkt kontaktu –
małe przypomnienie:
jestem tu.
Wsłuchaj się w dźwięki wokół ciebie. Zauważ ciszę między dźwiękami.
Weź trzy głębokie oddechy. Potem oddychaj normalnie. Gdzie czujesz oddech najbardziej – w klatce piersiowej? brzuchu? czy w nozdrzach? Poświęć chwilę na spokojne oddychanie.
Zostaw to wszystko.
Tylko oddech, kręgosłup
i minuta, która ma jakość chwili.
Zapaliłem świeczkę.
Nagle jestem poetą.
Lub kimś od mindfulness.


